Mój Drogi Skarbeczku
Chciałbym abyśmy o tym co poniżej porozmawiali na spokojnie przy najbliższej okazji.
Wiązałem się z kobietami jakie nie były zainteresowane mną, moją osobowością ale jakimiś innymi aspektami, tym co im we mnie się spodobało wybiórczo. Jestem wbrew pozorom osobą wrażliwą, postrzegającą wszystko z innych niż przeciętnie poziomów. Po prostu inaczej, bo miałem niezwykłe doświadczenia. Mało jest takich osób i często czułem się osamotniony nie mogąc rozmawiać tak jak chcę i o tym o czym chcę. Przykrym jest jeśli ktoś oznajmia, że o czymś nie będzie ze mną rozmawiać co ja chciałbym rozwinąć i rozwiązać do końca tak by nigdy więcej nie powodowało niejasności, problemu. Źle jeśli problematycznej kwestii nie można przegadać spokojnie do końca. Wiele razy tak było, że z pewną osobą jaka ustawicznie i długo mówiła: "nie chcę o tym teraz rozmawiać", po jakimś czasie odważyła się i otwarła się na dopuszczenie, wysłuchanie moich argumentów. I wówczas zniknęły opory i oboje czuliśmy się dobrze.
Jeśli coś jest niewyjaśnione i jedno z partnerów upiera się nie słuchać argumentów drugiej strony, nawet jeśli zostawię tę kwestię, powstaje rozdźwięk, dysonans, coś co dzieli. A w związkach chodzi o pełnię, wspólnotę zrozumienia wzajemnego. Jeśli mówisz, że nie chcesz mnie słuchać czuję się odepchnięty, odrzucony. Automatycznie zamykam się więc w sobie w pewnym sensie. A chodzi o poczucie wzajemnej otwartości.
Żadko spotykam osoby jakie bez wkurzania się potrafią do końca posłuchać o co mi tak naprawdę chodzi. Cierpliwie i z zainteresowaniem słuchać. Rzadkością jest umiejętność słuchania innych z uwagą. Ale to jak ludzie potrafią siebie słuchać nawzajem, z jaką uwagą, warunkuje głębokość relacji. Nie oczekuję przyznania mi racji, nawet przeciwnie. Jeśli mój rozmówca przedstawi mi lepsze argumenty to nie jestem taki głupi by swoich nie zweryfikować i nie przyjąć tego co ten ktoś mi mówi. Ja wcale nie muszę mieć racji i bardzo mało jeszcze wiem. Jest tyle wiedzy, mądrości jakiej mi brakuje.
Przewyższasz mnie inteligencją emocjonalną. Inteligencja emocjonalna to taka życiowa mądrość. Osoby obdarzone nią umieją się poruszać doskonalej w otaczającej rzeczywistości. Potrafią instynktownie i intuicyjnie wiele wyczuwać i z tego korzystać. Z tym człowiek się rodzi. Jednak bez innej wiedzy nie zawsze ich wybory są najdoskonalsze. Ja na skutek oczytania i pewnych zainteresowań rozwinąłem inteligencję innego rodzaju. Wielu ludzi jakby jest złych kiedy używam terminów, zwrotów jakimi łatwiej jest ubrać w słowa argumenty. Jakby byli zazdrośni, może myśląc że się wynoszę ponad, mędrkuję.
Złotko ty moje mam prośbę, pozwól mi się mędrkować, nie musisz przecież wszystkiego co mówię brać całkiem poważnie. Ale mnie nie ignoruj niesłuchaniem. To boli. Jeśli zamykać będziesz mi usta każąc milczeć albo nie mówić o czymś co ja chciałbym powiedzieć może stać się tak, że całkiem przestanę mówić uznając, że i tak nie znajdę zainteresowania, zrozumienia. Jeśli kogoś nie interesuje co myślę, czuję, co chcę powiedzieć, to jak ma się z taką osobą utworzyć pełna więź?
Przyjechałem i dumam, jak co poorganizować.
Przestałem się bać, bać związku z tobą. Jest w tobie coś co pozwala mi wierzyć w ciebie. Wierzyć, że z tobą można by całkiem fajnie być. Wiele mamy spójnych spraw. Wydaje się, ze wyższa siła sprawiła, że spotkaliśmy się.
Zadziwia mnie, ze zanim się spotkaliśmy teraz na czacie po tylu miesiącach coś się działo dziwnego. Ja się bardzo dziwnie czułem. Czułem się jakby chory, zastanawiając się nawet czy to nie jakaś choroba. Przed samym wyjazdem bałem się, miałem lęk przed spotkaniem z tobą, ale zwróciłem się do Boga. Uspokoił mnie, zapewnił, że powinienem pojechać. Potem jak cię zobaczyłem zabolało mnie. Poczułem ból widząc jak nadszarpnięta została twoja uroda. Pomyślałem, Boże jaka szkoda, żeśmy się wtedy rozstali. Ale widać tak miało być. Oboje może musieliśmy doświadczyć bólu by jakąś naukę wyciągnąć. Jeśli doświadczyło się piekła uważniej dba się by do niego nie wrócić.
Ja poczułem się winien, że nie zrobiłem może wszystkiego wtedy. Może Aga miała rację wtedy, ze powinienem był zrobić wszystko by cię wtedy od razu odszukać, nie musiała byś tyle cierpieć. Ale czy na pewno moja świadomość wówczas i stan ducha by wszystko załatwił? Czy zdecydowała byś się wybrać mnie wtedy? Zresztą co da gdybanie, co się stało się nie odstanie. Jednego szybko byłem pewien od kiedy cię zobaczyłem w Poznaniu. Że szybko możemy wiele naprawić. Że bardzo szybko staniesz się piękną atrakcyjną dziewczyną, dla każdego faceta. Może będę musiał walczyć wtedy ze swoim poczuciem zazdrości i lękiem by ci mnie ktoś nie ukradł, nie poderwał. Bo ja widzę w tobie niezwykłe piękno. Umiem widzieć nie tylko zewnętrznym ale i wewnętrznym wzrokiem. Oczami duszy jesteś dla mnie piękną istotą i atrakcyjną kobietą. Masz coś czego nie mają najbardziej lalkowate damulki. Jesteś niezwykle kobieca i pełna wdzięku. Jesteś damą i fascynuje mnie tez twoje poczucie godności. Jesteś bardzo wyjątkowa. Niezwykła.
Nurtuje mnie jeszcze kwestia o jakiej sama mówiłaś, kiedy mówiłem o nerwach, emocjach, że ktoś taki dopiero się wkurza kiedy nie reagujemy na jego złości.
Dla mnie emocje są czymś nieprawidłowym, siejącym dysharmonię, tworzącym destrukcję. To jak bomby rozwalające wszystko co w spokoju się budowało. I z doświadczenia wiem, ze mogą wiele popsuć. Zakłócają, rozum, świadomość, umysł i na ludziach jacy wybierają ograniczać emocjami świadomość nie można polegać. Nigdy nie wiadomo co zrobią pod wpływem emocji, bo pod ich wpływem nie ma się kontroli. |Oddaje się kontrolę właśnie tej destrukcyjnej sile. Emocje zawsze niszczą. Źle się czuje w atmosferze gdzie ktoś nie chce ich kontrolować i zarzuca mnie tą energią.
Dlatego mam wielka prośbę abyś postarała się pracować nad tym.
Wiem, że to jest możliwe jeśli się chce. Może myślisz, że dzięki emocjom można kontrolować innych w ten sposób, że ten ktoś się po prostu podda. O wiele skuteczniejsze jest jeśli już chce się kontrolować, robić to miłością.
Inną sprawą są tematy tabu. Dla mnie jeśli ktoś oznajmia, ze nie chce o czym rozmawiać to nieuczciwość. O wszystkim można rozmawiać. Jeśli ktoś w dyskusje wprowadza emocje to nie ma argumentów i się boi. Sam nie jest pewien swoich poglądów i boi się je utracić słysząc moje. A nie o to chodzi. Chodzi o to by uczciwie przyznać, jeśli coś co ktoś mówi nie pasuje do moich poglądów, koncepcji to ja nie musze odszczekiwać, grozić, itd. Uczciwie się przyznam, że nie wiem o tym, albo mam inne zdanie, albo, że mnie to nie interesuje ale po co się złościć?
Pomyśl o tym, popracuj nad tym. Inaczej to tak jakbyś podkładała kij w szprychy w naszej relacji. Mnie ludzie jacy wybierają o byle słowo się wkurzać dystansują. Nie lubię nerwów. Od razu powstaje bariera jaka nie pozwala takim wibracjom poruszyć mego wnętrza. I ja na tym nie stracę.
Z doświadczenia wiem, że zanim podjąłem pracę nad umysłem i swoim złoszczeniem się, wiele razy żałowałem, że pod wpływem złości zareagowałem tak a nie inaczej. Dużo zniszyłem kiedy pozwalałem emocjom, złości panować nad moją świadomością, a więc i moim życiem. Szkoda, że nie przeczytałaś moich listów uważnie. Nie mówię tego by się jakoś wynosić ale po prostu na skutek tego, że od dzieciństwa mam pewne zainteresowania i lubię czytać, a i wiele doświadczyłem, pewne rzeczy wiem. Mógłbym też się wkurzać, że ktoś kto nic o tym nie wie wtrynią mi, że nie mam racji. Albo wręcz bezczelnie nawet ignorować mnie kiedy mówię coś o czym wiem, na czym się znam. Szanuję jeśli ktoś olewa mnie i to co mówię, kiedy spokojnie powie, uczciwie, że z takich a takich powodów nie chce tego słuchać. To jest wtedy gra ok. Ale po co złości?
Ty i ja możemy się doskonale uzupełniać. Masz wiele cudownych cech i twoje doświadczenie, pewnego rodzaju mądrość była mi zawsze potrzebna. Długo szukałem partnerki o takich kwalifikacjach. Ja zaś mam nieco inną wiedzę jaka tobie może się przydać. Moja elokwencja, erudycja, wielokierunkowe doświadczenie w połączeniu z twoim, może nam przynieść niebywały sukces. I to wszystko może się dziać w poczuciu miłości, harmonii, szczęścia i przyjemności. Bo jak pomyślę o twoich fizycznych walorach to mi się cieplusio, milusio robi i nie tylko serce rośnie ale ten zbój w rozporku wtedy ;). Kocham cię Skarbeńku Najdroższy. Unikam symptomów zakochania, bo moje doświadczenia i świadomość jest ponad wrażeniami ulotnymi. Miłość większa jest niż zauroczenia jakie mijają. Przyjmij proszę moją miłość niech stanie się tez twoją moja ukochana Iwonko.
Twój waldi
WRÓĆ DO STRONY PIERWSZEJ
przejdź na kolejny text : kliknij w wybrany