Droga Iwonko
Piszę do ciebie list. Powinniśmy byli od tego zacząć naszą znajomość. Od listów. Zrobiliśmy zupełnie odwrotnie, no trudno, widać tak być musiało.
(Chciałbym pojechać z tobą znowu w podróż jak tylko zrobi się ciepło. Już nie do Anglii ale po Europie. I pewnym samochodem bez stresów z radością i przygodą. Rozważ to proszę.)
Od początku wiedziałem, że potrzebny ci ogrom miłości. Byłem zbyt zuchwały sądząc, że posiadam jej wewnątrz aż tyle. I ja nie umiem uzewnętrzać tak miłości jak tego by kobieta oczekiwała, ale tego mogę się nauczyć. Tyle miłości ile potrzebujesz ma Bóg i naprawdę święte osoby. Najlepiej więc szukac u źródła. “Proście a będzie wam dane”.
Iwonko przeżyłem z tobą tak wiele, że na kilka osób by starczyło. Nie żałuję tego.
Pamiętam tylko to co było dobre.
Pamiętam, cię jako moją ukochaną, jedyną, taką jacy byliśmy przysięgając sobie w lesie pod dębem wierność i miłość. Chciałem dla ciebie jedynie żyć i nadal chcę. Wiem, że jak się chce bardzo wiele można zmienić, naprawić.
Wspomnij ten piekny czas i wiele takich cudownych wspólnych chwil. Teraz może ci trudno bo umocniłaś to co niedobre w myśleniu o mnie. Ale przejdzie ten stan. Za jakiś czas opadną emocje, do uczuć negatywnych nabierzesz dystansu i zobaczysz co naprawdę jest warte i ważne. Może wtedy docenisz jak inną i niezwykłą spotkałas osobę. Jeszcze całkiem niedawno wśród ludzi, w sklepie, itp. nazywałas mnie swoim męzem. Co cię tak nagle zmieniło?
Czego bym chciał to normalnej relacji. Bez udawania, foch, fanaberii. Czyli takiej, że kiedy mamy ochotę spotkać się i porozmawiać się spotkamy, bez żalów, nalegań, wymuszeń kiedy jedno nie będzie akurat teraz mogło czy chciało. Bo to jest szacunek czyli podstawa przyjaźni i miłości. Uszanowałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. Przypadkiem cię spotkałem sądząc, że wracasz z handlu (na przystanku) i nie mogłem przejść obok. Jednak jeszcze uległem oburzeniu w pewności, że mnie znowu oszukałaś, dlatego tak nieprzyjaźnie się odezwałem. Mówie przypadkiem choć wiem, że w dziele bożym nie ma przypadków. Wszystko jest po coś. (Mnie Bóg zawsze pozwalał zobaczyć co powinienem zobaczyć, więc jeśli jest ktoś inny już w twoim życiu też to zobaczę. Np. spotkam was w sytuacji niedwuznacznej, oczywistej, więc po co coś ukrywać).
Oburzyło mnie, bo uznałem, że znowu mnie oszukałaś. Dlatego tak bezczelnie zareagowałem. Przepraszam. Dopiero potem pomyślałem, że może rzeczywiście pisałas prawdę jak pytałem gdzie jesteś, odpisując – w Świętochłowicach. W pierwszej chwili uznałem więc, że oszukujesz i cały czas byłas w Opolu, ale potem dotarło do mnie, że może właśnie wróciłaś ze Swiętochłowic. Ale dlaczego nie wyjaśniłaś? Co stało na przeszkodzie?
Dlaczego uznajesz mnie za coś przeciwnego? Złego? Zawsze lepsza najgorsza prawda niż lawirowanie, ukrywanie, kłamstwa. Co cię skłania by nagle traktować mnie jak wroga? Bóg na pewno takich postaw i zachowań nie pochwala. Nawet jakbyś dopuściła się czegos ochydnego względem mnie, możesz mi powiedzieć, bo teraz już nie spotkasz się z mojej strony z nieakceptacją, odrzuceniem, złością czy pogardą. Bo już nie jesteś moją “własnością”. Więc zachowam sie tak obiektywnie jak w stosunku do kogokolwiek.
Ja naprawde rad jestem, że zdecydowałas się pojechać do Chrześcijan, szkoda, że tak źle się czułem i nie pojechałem z tobą, na pewno było by inaczej.
Niemal zawsze gotów byłem ci słuzyć i jak mogłem we wszystkim pomagałem, usługiwałem. Ale tym razem nie miałem sił chciałem poleżeć, odpocząć, wytchnąć.
Błędem moim było odkąd uznałem, że za dużo wymagasz i zacząłem skupiac się na sobie. Myślałem, że tak cię czegoś nauczę. Ale od uczenia jest Bóg.
Wielu prawd jeszcze nie znasz ale jeśli trzymać sie będziesz nie ludzi a Boga on ci powie. Ludzi nie warto słuchać, a jeśli już to takich dla jakich Bóg jest wartością największą. Wielu tak mówi ale wystarczy się im przyjrzeć dokładniej a okaże się, że ważniejszymi dla nich są inne wartości jakie dzięki Bogu mają. Jakie mają z powoływania się na Jezusa i Boga. (“wielu przyjdzie mówiąc do mnie – Panie, Panie...”).
Dla mnie najważniejszym jest jak ocenia mnie Bóg, jak On mnie widzi, a potem dbam o resztę, o innych. Bo inni tez są ważni. Każdy jest ważny. I jeśli spotykam osobę dla jakiej tez ocena Boga jest najważniejsza, jacy najbardziej Boga szanują (nieważne do jakiej religii przynależą) to to jest mój brat w Bogu. Nie ważne ile on wie o Bogu, czy myśli, że Bóg to taki starzec z brodą jak na tych katolickich malowidłach jaki siedzi na tronie i całe jego zajęcie to wtrącanie do piekła albo do nieba. Tak niektórzy myślą o Bogu. I taki ktoś jaki z jedynie bojaźnią postrzega Boga tez jest mi bliski bo szanuje Boga. Wprawdzie to takie szanowanie jak skruszony przestępca sędziego – bez miłości ale zawsze. Bliższe mi są osoby jakie zauważyły i doświadczyły, że Bóg jest Miłością.
Jakie przyjęły tę miłość w swoje doświadczenie, swoje życie i promieniują boską miłością. Takie osoby uwielbiam i kocham.
I żałuję, że z tobą tam nie pojechałem, bo w każdej religii takie osoby są. Nie wiesz jakim dla mnie szczęściem było kiedy spotykałem takie osoby we wrocku na sępiej czy w Poznaniu. Taka wiara, oddanie i miłość do Boga tak cieszy, że trudno z radości, wzruszenia nie uronić łzy.
Nawet nie wiesz jak pragnąłbym widzieć taką wiarę i oddanie Bogu u ciebie. Oddanie z miłością, bez innych motywów. Chyba bym oszalał z miłości do ciebie ;), ale nie była by to miłość ludzka. Była by to miłość czysta. Prawdziwa miłość nie jest zaborcza, nie osacza, nie żąda. Prawdziwa miłość daje wolność wyboru. Tak jak Bóg ją daje. Czeka aż wybierzesz Go kochać begranicznie.
Ja widząc, że nie podołam ci pomóc, chciałem byś miała dostęp do netu. Bardzo się martwiłem czy nie pójdziesz w złą stronę. Bo to jak miecz obosieczny. Było we mnie wiele niepokojów. Zbyt wiele, jakie samego mnie ograniczyły do złych uczuć i emocji. Ale na szczęście masz w sobie tę duchową inteligencję. Czego ja nie byłem w stanie, czynią Chrześcijanie. Podziękuj im bardzo bardzo ode mnie. Jesteś kimś bardzo ważnym, jednak nie uznaj tego jako coś co wzmocni twą pychę. Zawsze bałem się ciebie komplementować sądząc, że rozzuchwali cię to w pyszności i tym co niedobre.
Tak czy siak doceń to jak bardzo jesteś ważna. Jak bardzo Bóg pragnie byś była Jego. Dużo modlitwy ci życzę, bo w niej można nawiązać kontakt z Bogiem. Kontakt taki, że słyszeć będziesz odpowiedzi. Ludzie są omylni Bóg nie. Słuchaj ludzi ale roztropnie, uwaznie. Bardziej mogą cię zanieczyścić frywolne gadki z Danką czy kimś na necie, niż teraz rozmowy ze mną. I nikogo z ludzi nie uznaj za głos Boga tak bezkrytycznie tylko dlatego, że sprawiają wrażenie pobożnych. Wiele wiesz, tak wiele przeżyłaś. I nie wiń siebie, Bóg cię nie potępia. A to, że ktoś z ludzi tak wybierze to jego problem. Jesteś kochanym dzieckiem Boga i nie ma większej radości w Królestwie Niebieskim jak Twój powrót. Wesel się. Niech się twój duch cieszy, w radości takiej wewnątrz idź pytając co krok Boga gdzie teraz?, co teraz?. Nie głosu umysłu a Boga. A nawet jakby coś nie wyglądało jak sukces w rozumieniu świata będziesz szczęśliwa, bo będziesz u stóp Pana.
Moja najukochańsza siostro, gram wiele ról, nie abym był oszustem. Po prostu służę Bogu jak aktor służy królowi w przesłaniach najwyższych idei. (Robię bardzo wiele błędów, wybacz). Taki teraz czas. Tego nie mogłas jeszcze rozpoznać ale rozpoznasz. Poznałaś powierzchowność ciała i umysłu jakimi jestem uwarunkowany, nigdy nie dając sobie szansy na zobaczenie więcej, że nie tylko jestem facetem ale duszą, cząstką Boga przede wszystkim. Nie szkodzi. Przyjdzie czas, że zrozumiesz. Nigdzie się nie śpiesz. W każdej chwli i zdażeniu staraj sie znaleźć Boga. Przyjdzie czas, że się spotkamy w swych prawdziwych obliczach.
Kocham Cię
Ja jakiego ktoś nazwał tak śmiesznie J
Waldi
Ps.
Oszukiwać można siebie, innych, ale nigdy nie da się oszukac Boga. Niby ludzie to wiedzą, ale nie rozumieją. Bo wiedzą nie z doświadczenia Boga, ale jedynie z przekazów jakich nie doświadczyli “namacalnie”, realnie. Kiedy ktoś spotka Boga czyli miłość “twarzą w twarz”, wtedy nic go nie zadowoli już w tym świecie. Nawet jak zapomni o tym spotkaniu to jak obłąkany będzie bładził szukając tamtej jedynej i doskonałej miłości w różnych bzdurach i namiętnościach, nie znajdując. Ty kiedyś Miłość Boga spotkałaś. Powoli przypomnisz sobie o niej. Teraz jeszcze nie doświadczasz pełni szczęścia. Nigdzie się nie śpiesz nigdzie nie szukaj zbyt szybko. Bądź cierpliwa i ufaj. Ale też dbaj by ziarno miłości ku Bogu wzrastało. Masz może rację, że mnie unikasz, bo widziałaś mnie jedynie poprzez zmysły a nie chcesz już być grzeszna ze mną. Ja w pierwszej chwili tego nie rozumiałem. Kontakt ze mną w takim wypadku może robiłby ci problem, choć zapewniam, że umiem tak się zachowywać, że nie. Poczekam więc aż obudzisz duchowe zmysły, wtedy mam nadzieję się spotkamy.
WRÓĆ DO STRONY PIERWSZEJ
przejdź na kolejny text : kliknij w wybrany
wiersze dedykowane iwonie na koniec